Blaski i cienie nowego Pzp oraz postulaty zmian z perspektywy zamawiającego
Blisko już czteroletni okres obowiązywania nowej ustawy Prawo zamówień publicznych uprawnia do oceny, jaką praktyczną wartość dodaną wniosły nowe regulacje, gdzie realia niekoniecznie pokryły się z oczekiwaniami, a także do przedstawienia nowych postulatów, których ewentualna implementacja do ustawy może poszerzyć zasób wartości dodanej, rozumianej jako regulacje wspierające, a nie utrudniające proces zakupowy.
Poniższe oceny wybranych rozwiązań ustawowych stanowią odbicie mojego stosunku do nowego Pzp z perspektywy pracownika zamawiającego, który dzień w dzień praktycznie operuje na przepisach ustawy. Zakładam, że niektóre z poruszonych kwestii mogą się wydać błahe w kontekście całej ustawy jako takiej, ale uważam, że tam, gdzie będzie dbałość o rzeczy drobne, zadbane będą też rzeczy wielkie.
CO CHWALIĆ?
O ile często w swoich opiniach występuję głównie jako krytyk, tak uważam, że jest za co chwalić autorów obecnej ustawy. Bezsprzecznie, wiele rozwiązań i narzędzi w niej zaprojektowanych uczyniło znośniejszym żywot tak zamawiającego, jak i wykonawcy.
W konkretach:
- Pełna elektronizacja zamówień publicznych – przejście do w pełni elektronicznego prowadzenia postępowań i odstawienie papieru do lamusa stanowiło w realiach rynku zamówień publicznych epokową zmianę, na miarę innowacji XXI wieku. Nie wiem, czy ktokolwiek tęskni za czasami ofert w kopertach i tomami akt postępowania. (…)
Poza tym w artykule:
- CO ZOSTAŁO POPSUTE, CO NIE SPEŁNIA OCZEKIWAŃ
- CO NALEŻY ZMIENIĆ
- PROBLEM SUBSKRYPCYJNEGO MODELU LICENCJONOWANIA OPROGRAMOWANIA
CZYTAJ DALEJ
Pełen tekst artykułu jest dostępny w Systemie Informacji Prawnej Legalis |
.