Jak pracować mądrze a niedużo, czyli o zamówieniach wyłączonych z przepisów ustawy słów kilka
Przez lata prowadziłem szkolenia stacjonarne z obsługi platformy przetargowej, odwiedzając instytucje publiczne w całym kraju. Miałem okazję nie tylko uczyć, ale też obserwować, jak w praktyce funkcjonuje sektor publiczny – jakie procedury zakupowe są stosowane, jakie podejście mają pracownicy i jakie wzorce, zarówno dobre, jak i złe, są powielane.
Moje dotychczasowe doświadczenia pozwalają na wyciągnięcie kilku wniosków, które mogą wyjaśniać, dlaczego często pracujemy dużo przy postępowaniach wyłączonych z ustawy (dalej: małych zamówieniach), ale niekoniecznie efektywnie.
Po pierwsze, uwielbiamy się inspirować, ale niestety kopiujemy nie tylko dobre rozwiązania – złe praktyki również szybko się upowszechniają. Po drugie, w instytucjach publicznych spokój bywa ceniony bardziej niż realne efekty, co sprawia, że unika się działań mogących wywołać zamieszanie, nawet jeśli są konieczne. Po trzecie, wyzwania często traktujemy jak zagrożenie, a nie okazję do rozwoju, co skutkuje trzymaniem się utartych schematów.
Kolejnym ciekawym zjawiskiem jest kult pracy – liczy się to, aby być zajętym, ale niekoniecznie, aby osiągać konkretne rezultaty. Wreszcie, istotną barierą dla komunikacji w urzędzie jest regulamin wewnętrzny, który tworzy dział zamówień publicznych, sam niepodlegający ich zapisom. Mało tego, bez aktywnego udziału komórek merytorycznych. Efekt? Regulamin przeformalizowany, za krótki, brak regulaminu, a w najgorszym przypadku „regulamin, który się nie przyjął”. Wiecie, co mam na myśli. . (…)
Poza tym w artykule:
- PRZEKLEŃSTWO PROGÓW KWOTOWYCH
- OD CZEGO ZACZĄĆ EWOLUCJĘ ZAMÓWIEŃ W URZĘDZIE?
- JAK KUPIĆ COŚ, NA CZYM SIĘ NIE ZNAM?
- JAK PODEJŚĆ DO PRZEPROWADZANIA RFP?
- GDZIE CZŁOWIEK NIE MOŻE, TAM… POWINIEN POSŁAĆ APLIKACJĘ
CZYTAJ DALEJ
Pełen tekst artykułu jest dostępny w Systemie Informacji Prawnej Legalis |
.