Na marginesie: Potrzeba czy konieczność
Na marginesie
Potrzeba czy konieczność
Powracający co i raz problem informatyzacji polskiego systemu zamówień publicznych jest tak stary, jak sam system. W przeszłości, zwłaszcza nieodległej, pojawiał się stosunkowo często, przy rozmaitych okazjach i ze zróżnicowanym nasileniem. Nie przynosiło to jednak efektów współmiernych do potrzeb i oczekiwań, nie kończyło się też realizacją szerszych projektów wdrożeniowych. Nie oznacza to oczywiście, iż nic się w tych sprawach nie działo. Wręcz przeciwnie, działo się i dzieje sporo, tyle tylko, że znacznie mniej niż dziać się powinno. Zapewne dzięki temu zawsze byliśmy o kilka kroków spóźnieni, zarówno w stosunku do potrzeb i możliwości technicznych, jak i wobec oczekiwań wykonawców oraz zamawiających.
Szansa na zmianę tego stanu rzeczy pojawiła się jesienią 2012 roku, kiedy UZP opracował i upowszechnił „Plan informatyzacji systemu zamówień publicznych w Polsce”, przyjęty wcześniej przez Komitet Rady Ministrów ds. Cyfryzacji. Odnosząc się do niego, z pełnym przekonaniem napisałem wówczas, iż jest to ambitny, ciekawy i dobrze opracowany dokument i że stanowi krok we właściwym kierunku. Przede wszystkim dlatego, że po raz pierwszy wyraźnie stwierdzał, iż informatyzacja zamówień publicznych oznaczać będzie „kompleksową organizację całego procesu udzielania zamówień w środowisku teleinformatycznym”. Tego właśnie dotyczyła większa część Planu, obejmująca działania legislacyjne oraz organizacyjno-techniczne. Minęły zaledwie cztery lata i konia z rzędem temu, kto dziś pamięta, że taki dokument powstał i że, na dobrą sprawę, powinien nadal obowiązywać. Nie wiem oczywiście i nie zamierzam osądzać, czy z dzisiejszej perspektywy wszystko, co jest w nim zawarte, zachowało aktualność. Podejrzewam, że nie, patrząc na sprawę chociażby z perspektywy przyjętych wówczas terminów. Sądzę natomiast, iż jeśli idzie o generalne założenia, o „filozofię” podejścia do problemu informatyzacji zamówień, aktualny jest jak najbardziej. Istniejące już, a także planowane narzędzia informatyczne muszą być postrzegane jako spójne elementy większej całości, składającej się na „kompleksową organizację” zamówieniowego procesu.
Wydaje się to oczywiste. Podobnie jak to, iż wdrożenie kompleksowych rozwiązań, informatyzujących system zamówień publicznych, już dawno przestało być jedynie potrzebą, bowiem jest nie cierpiącą zwłoki koniecznością. Pewnie w tym miejscu należałoby przywołać zbliżające się terminy wprowadzenia obowiązku komunikacji zamawiającego z wykonawcą wyłącznie za pomocą środków komunikacji elektronicznej, które wynikają z przepisów unijnych. To oczywiście ogromnie ważne, ale jest coś jeszcze ważniejszego. Mianowicie zdrowy rozsądek oraz czysty pragmatyzm które mówią, iż w świecie zdecydowanej dominacji technik informatycznych oraz ewidentnych, wieloaspektowych korzyści, jakie przynosi ich stosowanie, nie dostrzegać ich, a tym bardziej odrzucać, po prostu nie wolno.
Pytanie tylko, czy rzeczywiście jesteśmy na to gotowi, zarówno mentalnie, jak finansowo. Obawiam się, że niekoniecznie, choć nie wiem, czy moje wątpliwości są większe w pierwszym, czy w drugim przypadku. Pieniądze na realizację programu informatyzacji zamówień wcześniej czy później znaleźć się muszą, i zapewne się znajdą, natomiast przełamywanie starych przyzwyczajeń chyba trochę potrwa. Utwierdza mnie w tym przeświadczeniu utrzymująca się od lat znikoma liczba zamawiających, którzy korzystają z dostępnych narzędzi – aukcji czy licytacji elektronicznej. W 2015 r. na platformie aukcji elektronicznych UZP przeprowadzono zaledwie 615 aukcji zorganizowanych przez czterdziestu (!) zamawiających, którzy uzyskali w sumie ponad 78 mln. oszczędności w stosunku do ofert złożonych na piśmie. Jeśli te, powszechnie dostępne liczby nie przekonują, nie wiem, jakich jeszcze argumentów można by użyć. Pomimo tego jestem dobrej myśli. Tak, jak wcześniej czy później pieniądze na informatyzację systemu się znajdą, tak do posługiwania się narzędziami informatycznymi przekonają się i zamawiający, i wykonawcy. Oczywiście lepiej, aby i to, i to stało się wcześniej, niż później.
Tomasz Czajkowski
Wyimek
wdrożenie kompleksowych rozwiązań, informatyzujących system zamówień publicznych, już dawno przestało być jedynie potrzebą, bowiem jest nie cierpiącą zwłoki koniecznością