Kilka uwag o planowaniu
Planowanie nie jest naszą najmocniejszą stroną. Dawno temu wydawało mi się, że odreagowujemy czasy centralnego planowania, które próbowano narzucać w PRL. Po zmianach systemowych zaczęliśmy doświadczać wolności, spontaniczności, akcyjności, czyli przeciwieństwa sztywnych, nieżyciowych, krępujących planów. Minęło już jednak sporo lat, wyrosło nowe pokolenie nie mające już chyba uprzedzeń do planowania, a sposób naszego funkcjonowania się nie zmienia.
Jesteśmy mistrzami świata we wdrażaniu jednostkowych projektów, przyjmowanych ad hoc i wymagających dużego zaangażowania. Gorzej z codzienną żmudną pracą posuwającą sprawy do przodu krok po kroku.
Widziałem, będąc na stażu w USA 30 lat temu, zamówienia na dostawę nabiału do teksańskich instytucji publicznych w ciągu 2 lat określające szczegółowy harmonogram dostaw do każdej jednostki (instytucje, szkoły, więzienia itp.). Zareagowałem stwierdzeniem, że w najczarniejszych czasach centralnego planowania w Polsce nikomu nie przyszło do głowy robić „centrali zaopatrzenia szkół w nabiał”. Wyrazili zdziwienie: „przecież to dobre zamówienie” i pokazali mi cenę mleka: płacili 20% ceny detalicznej. My się cieszymy z rabatu 20%, oni dostawali rabat 80%. Premia za centralne planowanie i zamawianie.
Gdy opowiadałem o tym na szkoleniach, uczestnicy z oświaty stanowczo stwierdzali, że to nie jest możliwe, gdyż liczba dzieci się waha, często chorują itp. Myślicie, że dzieci w Teksasie nie chorują? Podobnych zamówień udzielanych centralnie dla całego stanu Teksas widziałem wiele. (…)
Poza tym w artykule:
- KATEGORYZACJA WYDATKÓW
- STANDARYZACJA
- ZBIERANIE ZAPOTRZEBOWANIA
- PLAN ZAMÓWIEŃ A BUDŻET
- ZAMÓWIENIA NIEPLANOWANE
- RESZTÓWKI
- AWARIE
CZYTAJ DALEJ
Pełen tekst artykułu jest dostępny w Systemie Informacji Prawnej Legalis |
.