Nie(d)ocenione skutki regulacji
Polskiej legislacji należy się pała na szynach. Uprzedzając ewentualne nieporozumienia, śpieszę poinformować, że w wyrażonej jasno cenzurce pojawienie się szyn z polską kolej, w transportowym rozumieniu, niema nic wspólnego i jedynym, co może je łączyć z regulacjami prawnymi, jest dramatyczny stan jednych i drugich. Nie ma żadnej potrzeby próbować tu jakiejkolwiek stratyfikacji, która w istocie musiałaby się sprowadzać, a mogłoby to tracić cynizmem, do liczenia ofiar katastrof kolejowych i porównywania jej z liczbą ofiar złego prawa w literze i praktyce.