Kryterium racjonalności
Od wielu lat, przy rozmaitych okazjach bądź bez okazji, powraca problem kryteriów oceny ofert. Najczęściej, zupełnie słusznie, dotyczy to kryterium cenowego. Niedawno stało się tak za sprawą opracowanego przez Urząd Zamówień Publicznych Raportu, oceniającego wpływ zmian wprowadzonych ostatnimi nowelizacjami na stosowanie kryteriów pozacenowych. Niestety, podobnie jak inne poświęcone temu problemowi materiały i opracowania, poza stwierdzeniem, jak jest, nie wniósł do sprawy nic nowego. Pokazał natomiast, że problem istnieje nadal. Sądzę więc, iż najwyższa pora na zdefiniowanie go oraz poszukanie odpowiedzi na pytanie skąd się wziął i jak naprawdę można sobie z nim poradzić.
Warto przy tym pamiętać, iż w pierwszych latach po wejściu w życie ustawy o zamówieniach publicznych, a właściwie prawie przez cały okres jej obowiązywania, problemy związane ze stosowaniem kryterium cenowego praktycznie nie występowały. Zamawiający, przy aprobacie organów kontrolnych, radzili sobie z tym kryterium całkiem nieźle, co wyraźnie potwierdzają dane z ówczesnego rynku zamówień publicznych. Na przykład, w roku 1997 oferta najtańsza wybierana była w 68 procentach przetargów nieograniczonych powyżej 20 000 ECU, a w roku 1999 w 65 procentach. Prezes UZP w Sprawozdaniu za rok 1997 napisał, iż „różnorodność kryteriów oceny ofert stosowanych przez zamawiających prowadziła do wyborów optymalnych nie tylko z punktu widzenia ceny ale także, na przykład, warunków gwarancji, terminów realizacji zamówienia, kosztów użytkowania w dłuższym okresie itp.”. Powtórzmy – wyborów optymalnych nie tylko z punktu widzenia ceny. Prawda, że brzmi ładnie? Co więc i dlaczego porobiło się później? Jak jest obecnie, każdy widzi. Raport pokazuje wprawdzie, iż statystyki są niezłe, natomiast rynek – że zmieniło się bardzo niewiele. Ostatnie nowelizacje zatem problemu nie rozwiązały, bo, szczerze mówiąc, rozwiązać nie mogły. Po pierwsze dlatego, że miały charakter działań doraźnych, po drugie dlatego, że nie da się go rozwiązać wyłącznie poprzez regulacje prawne. W ten sposób można go jedynie przypudrować.
Aby nie było wątpliwości – nie jestem i nie byłem przeciwnikiem stosowania jedynie kryterium cenowego, podobnie jak nie jestem i nie byłem zwolennikiem wybierania oferty najdroższej. Zawsze natomiast byłem i będę zwolennikiem działania racjonalnego, zwłaszcza wówczas, gdy dotyczy to zakupów dokonywanych za pieniądze publiczne. Uważam otóż, iż jeśli z analizy wszystkich czynników ważnych dla decyzji zakupowej wynika, że o zakupie rozstrzygać powinna wyłącznie cena, należy kupić rzecz najtańszą, a kiedy wychodzi odwrotnie, decydować się trzeba się na zakup droższy. Jest to tak oczywiste, że aż wstyd o tym pisać. Prowadzi to jednak do równie oczywistych, choć może obrazoburczych konstatacji. Stosowanie kryterium cenowego oraz nadawanie mu odpowiedniej wagi zawsze wynikać musi ze zdroworozsądkowej, rzetelnej i uczciwej oceny wszystkich czynników, ważnych dla takiej decyzji, a nie z wytycznych, zaleceń, powszechnie stosowanych praktyk czy jakiejkolwiek innej formy przymusu bądź zwykłego wygodnictwa. Bez wątpienia nie może to być decyzja „mechaniczna”, musi wynikać z czegoś, najlepiej z przesłanek racjonalnych, czy, jak kto woli, ze zdrowego rozsądku właśnie. Dlatego też uważam, że miarę racjonalności polityki zakupowej zamawiającego oraz jego działań w postępowaniach przetargowych stanowi sposób stosowania kryterium cenowego. To też przesądza, że problemy ze stosowaniem tego kryterium mogą rozwiązać tylko sami zamawiający. Bez jakiegokolwiek przymusu z jakiejkolwiek strony, także prawnego. Dobrowolnie i z pełnym przekonaniem. Nie zbiorowo, a indywidualnie, w każdej konkretnej sprawie, w każdym planowanym i prowadzonym postępowaniu. A jeśli chodzi o regulacje prawne – to nie przepisy mają wymuszać zdrowy rozsądek i racjonalne działanie, to zdrowy rozsądek i racjonalne podejście podyktować powinny treść przepisów.
Tomasz Czajkowski
Wyimek
miarę racjonalności polityki zakupowej zamawiającego oraz jego działań w postępowaniach przetargowych stanowi sposób stosowania kryterium cenowego.