System zamówień publicznych w 2012 roku, cz. 1
W dniu 19 czerwca 2013 r. Rada Ministrów przyjęła przygotowane w kwietniu „Sprawozdanie Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o funkcjonowaniu systemu zamówień publicznych w 2012 roku”. Dokument ten opracowany w oparciu o dane, jakimi dysponuje UZP, tradycyjnie już przedstawia cenną wiedzę na temat kondycji systemu zamówień publicznych w Polsce.
Jaki obraz się wyłania po lekturze Sprawozdania? Na pewno system nie funkcjonuje optymalnie. Niektóre z danych przedstawionych przez Prezesa UZP uprawdopodobniają tezę o jego kryzysie. Jeżeli do tego dołączymy bardzo liczne głosy krytyczne formułowane przez wykonawców, jeżeli zechcemy zauważyć opinie ekspertów, doniesienia medialne o kolejnych kłopotach z realizacją zamówień, mamy uzasadnione powody do niepokoju.
Wydaje się też, że problem ten wreszcie zaczęli dostrzegać politycy. Mamy więc prawdziwy urodzaj pomysłów, projektów nowelizacji, dyskusji. I mniejsza o to, że poza wyjątkami, te propozycje (projekty) nie stanowią nawet próby znalezienia kompleksowego rozwiązania, ich wartość jest znikoma, a większość powstała już w 2013 r. Najważniejsze, że parlamentarzyści, którzy w końcu odpowiadają za stanowienie prawa budzą się z letargu, chętniej słuchając uczestników rynku oraz ekspertów.
To, że system nie funkcjonuje najlepiej zdaje się dostrzegać także Prezes UZP (chciałoby się rzec – wreszcie). W Sprawozdaniu, poza niezbędną ilością autolaurek, znajdziemy fragmenty stanowiące diagnozę niektórych przynajmniej problemów i pomysły na ich rozwiązanie.
Ale generalnie „Sprawozdanie” po raz kolejny pozostawia uczucie niedosytu. Brakuje w nim analiz kluczowych problemów. A niektóre informacje sprawiają wrażenie, że zostały podane selektywnie.