Pilna potrzeba dyskusji
Ważą się losy polskiego systemu zamówień publicznych i jest to stan, który zapewne potrwa jeszcze czas pewien. Chciałoby się wierzyć, iż jego granicę wyznacza termin wdrożenia przyjętych w roku ubiegłym dyrektyw, ale szanse na to są raczej niewielkie. Mało kto wierzy dzisiaj w możliwość uchwalenia nowego Prawa zamówień publicznych do połowy kwietnia przyszłego roku, zwłaszcza, iż jesienią czekają nas kolejne wybory, tym razem parlamentarne, a w międzyczasie także referendum. Osobny, i chyba znacznie poważniejszy problem stanowi jednak nie termin, a sam projekt nowej ustawy, udostępniony na stronach UZP i RCL, który ma być podstawą prac legislacyjnych. Że jest to projekt nieudany, obarczony licznymi wadami, zarówno merytorycznymi jak i legislacyjnymi, powszechnie wiadomo. Podobnie jak to, iż uchwalenie go w obecnej postaci nie naprawiłoby systemu zamówień publicznych, a wręcz przeciwnie. Z konstatacji tych nic jednakże nie wynika, ponieważ nikt nie jest zainteresowany ich słuchaniem, a tym bardziej zastanawianiem się nad ich słusznością. Wedle zaplanowanego kalendarza skończył się właśnie czas przeznaczony na „konsultacje społeczne” projektu, i niewiele ryzykuję twierdząc, iż nic, albo prawie nic one nie zmienią. Obawiam się też, iż tak, jak dotychczas, „w temacie” panowała będzie oficjalna cisza.
Nie może być inaczej, bowiem UZP, autor i „gospodarz” projektu, nie zainicjował publicznej dyskusji o zawartych w nim propozycjach ani nie stworzył warunków do rzeczywistych, społecznych konsultacji, a tego, co się na jego temat mówi czy pisze, zdaje się nie przyjmować do wiadomości. Bez echa przechodzą wystąpienia znanych i uznanych ekspertów, referaty autorytetów naukowych wygłaszane podczas tematycznych konferencji, publicznie prezentowane opinie oraz publikacje prasowe. Jest to tym dziwniejsze, iż zdecydowana większość spośród nich nie sprowadza się do krytyki, lecz zawiera wiele ciekawych przemyśleń oraz szereg propozycji konkretnych rozwiązań. Można się z nimi nie zgadzać, ale słuchać i rozmawiać o nich bez wątpienia trzeba. Tym bardziej, że prace nad projektem Pzp najprawdopodobniej podejmie Sejm przyszłej kadencji, co daje czas na prawdziwą, społeczną dyskusję, i na rzetelne przygotowanie samego projektu.
Ponieważ jednak, jak na razie, nie zanosi się na to, aby jakakolwiek publiczna dyskusja nad oficjalnym projektem nowego Pzp została „urzędowo” zainicjowana, otwieramy łamy naszego miesięcznika i udostępniamy je wszystkim, którzy zechcą „w tym temacie” przedstawić swoje stanowisko. Nie chodzi wyłącznie o opinie czy oceny odnoszące się do ogłoszonego projektu, ale także o przemyślenia oraz propozycje, dotyczące kierunków i zakresu porządkowania polskiego systemu zamówień publicznych. Być może uda się w ten sposób rozpocząć szeroką, publiczną debatę, która powinna być przeprowadzona dużo wcześniej, bowiem jest warunkiem koniecznym przygotowania projektu nowego Prawa zamówień publicznych. Nie da się tu pójść na skróty, zastępując ją „konsultacjami”, prowadzonymi w urzędowym trybie i w ekspresowym tempie.
Zabierając głos w takiej debacie warto byłoby sięgać do nowych dyrektyw, a także do ciekawego i wartościowego opracowania Ministerstwa Gospodarki pt. „Biała Księga zamówień publicznych. Sprawozdanie z konsultacji z uczestnikami systemu zamówień publicznych poświęconych ocenie funkcjonowania prawa zamówień publicznych”. Warto dlatego, że czytając projekt można odnieść wrażenie, iż jego autorzy „Białej księgi” nie czytali w ogóle, a dyrektywy nie zawsze ze zrozumieniem.
Dziwi zwłaszcza praktycznie całkowity brak korelacji pomiędzy projektem nowego Pzp, a „Białą księgą”, która zwiera bardzo wiele ciekawych ocen oraz rozsądnych rekomendacji, dotyczących przecież koniecznych zmian w prawie.
Nie ma obecnie innej, równie ważnejproblematyki, dlatego przez najbliższe miesiące ona właśnie dominowała będzie w naszych publikacjach. Będziemy też robili wszystko, aby nie ograniczała się wyłącznie do łamów „Doradcy”, aby zataczała coraz szersze kręgi. Mam nadzieję, iż jeśli jeszcze nie teraz, to w nieodległej przyszłości to wszystko, co zostanie w jej ramach powiedziane, będzie usłyszane, a być może także wysłuchane.