Oszczędzanie na myśleniu
Z dr Czesławem Bieleckim architektem i urbanistą rozmawia Tomasz Czajkowski
Czy w ramach dynamicznie rozwijającego się polskiego rynku zamówień publicznych możemy mówić o istnieniu rynku usług projektowych ? Jeśli tak, to jak można by go scharakteryzować i w jakim zakresie dotyczy on usług architektonicznych ?
Tak, mamy rynek projektowy. Ale jest on psuty coraz bardziej przez stosowanie w przetargach publicznych jako jedynego kryterium – ceny. W kraju, który wlecze się w ogonie gospodarki opartej na wiedzy, dajemy przykład anty-innowacyjności. Koszty całości dokumentacji projektowej, poczynając od koncepcji przez projekt budowlany, aż po dokumentację wykonawczą i nadzór autorski wynoszą 2-3%, rzadziej 5-6% kosztów inwestycji. To z grubsza połowa stawek europejskich. Przetarg czy konkurs ofert, który jest wyścigiem, kto zażąda mniejszego honorarium jest nonsensem. Sama Pan przeciw temu protestował, widząc w tym nadgorliwośc decydentów i nadinterpretację ustawy. Dumping prowadzi do oszczędzania na myśleniu. Deweloperzy i przedsiębiorcy narzekają na jakość planów miejscowych. Samorządy twierdzą, że nie mają na nie funduszy. Tymczasem stawki na rynku zeszły do poziomu 1000 zł za hektar terenu objętego planem. To kpina. W terenie miejskim można na jednym hektarze zbudować od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. A o przyszłych zaletach czy nonsensach tej zabudowy decydują schematyczne i nieprzemyślane linie i zapisy planu, za które zapłacono te tysiąc złotych lub nieco więcej. Marnujemy miliony i miliardy publicznych pieniędzy w realizacjach nieprzemyślanych projektów (patrz ostatni skandal z informatyzacją administracji). Tymczasem na pracach projektowych oszczędza się coraz bardziej, mimo, że optymalizacja rozwiązań na komputerze i wydrukach jest najtańsza. W produkcji samochodów czy ubrań liczy się marka i gwarancja jakości za cenę weryfikowaną popytem na rynku. Dlaczego to samo nie dotyczy produkcji intelektualnej, związanej z autostradami, mostami czy budynkami?