Załadować taczki
Pamiętam opór, jaki wywołała propozycja wprowadzenia do ustawy analizy potrzeb i wymagań: po co kolejny dokument? Już jesteśmy bardzo zarobieni, a tu nowe obowiązki, itp. Mam nadzieję, że większość prowadziła podobne analizy, choć nie dokumentowała ich – i w tym upatrywała problem. Jeśli jednak ktoś rzeczywiście tak bardzo angażował się w postępowania o udzielenie zamówienia, że nie miał czasu zadać sobie podstawowych pytań – to znaczy, że „zasuwał z taczkami nie mając czasu załadować”. Szkoda takiej roboty.
Analizy potrzeb i wymagań, zwane częściej analizami przedprojektowymi lub studiami wykonalności prowadzone są od lat w przypadku środków unijnych. Różny jest ich poziom i zbyt często są robione pod z góry przyjętą tezę.
KE propaguje jednak przykłady wykrytych nieprawidłowości, gdy np. zamawiający uzasadnił zakup komputerów koniecznością zapewnienia środowiska sprzętowego dla nowego systemu informatycznego, a kontrolerzy wykazali, że system mógł być posadowiony na starych komputerach; albo jeden z oddziałów zamawiającego kupił urządzenie w sytuacji, gdy podobne stało praktycznie nieużywane w innym oddziale.
Korekta wynosi w takich przypadkach 100%, a wina beneficjenta polega na zaniechaniu analizy potrzeb i wymagań. Nie ma przy tym, oczywiście, znaczenia, że przepisy dyrektyw zamówieniowych lub prawa krajowego nie przewidują obowiązku prowadzenia takich analiz. (…)
Poza tym w artykule:
- APiW DLA EFEKTYWNOŚCI
- POZIOM STRATEGICZNY, NIE TAKTYCZNY
- STRATEGIA A APiW
- DEFINIOWANIE CELÓW
- WARIANTY
- ANALIZA RYNKU
- PORÓWNANIE KOSZTÓW
- ANALIZA RYZYKA
- INNE CECHY WARIANTÓW
- PORÓWNANIE WARIANTÓW
CZYTAJ DALEJ
Pełen tekst artykułu jest dostępny w Systemie Informacji Prawnej Legalis |
.