PO CO NAM NOWA USTAWA
Jest problem. Co robi rząd? To, co zwykle: powołuje specjalny organ i tworzy przepisy. Organ powołał sam pan premier, a więc jest odpowiednio umocowany. Organ przygotował koncepcję nowej ustawy, która jest szeroko konsultowana, a więc ma szansę być rozsądna. Mamy wszystkie przesłanki sukcesu. A wyjdzie jak zwykle. Dlaczego?
Zacznijmy od zdefiniowania problemu. Jest przecież dobrze, a więc dlaczego jest tak źle zarazem?
NASZE GRZECHY GŁÓWNE
• Mamy ogromny rynek zamówień publicznych, ale 1/3 środków trafiających na ten rynek zlecana jest poza ustawą. 37 mld złotych zlecane jest jako kwoty bagatelne, bo 1/3 zamawiających zleca wszystko podprogowo.
• Większość zamówień zlecanych jest w procedurze konkurencyjnej, ale zupełnie nie są stosowane tryby inne, niż przetarg nieograniczony (i trend się pogłębia).
• Większość zamówień to przetargi nieograniczone, ale średnia liczba ofert to jedynie 2,38 (i spada).
• Powszechnie stosowane są kryteria pozacenowe (90% postępowań), ale nie mają one żadnego wpływu na wynik postępowania.
Najrzadziej cena jest jedynym kryterium w przetargach na roboty budowlane, podczas gdy akurat w tych postępowaniach cena powinna najczęściej być…
Zapraszamy do prenumeraty magazynu.
Pełna treść artykułu jest dostępna w systemie informacji prawnej Legalis