Małe może być piękne
Wielkie nadzieje wiązał rząd z trybem podstawowym. Miał on uelastycznić procedury wyboru najkorzystniejszej oferty poniżej progów unijnych i zwiększyć ich efektywność, przede wszystkim poprzez zwiększenie zakresu negocjacji. Na pierwszy rzut oka widać dużą poprawę, na drugi rzut oka nie wydaje się to zmiana istotna. W każdym razie: chciałoby się więcej.
Jedną z największych nowości wprowadzonych nową ustawą była nowa procedura krajowa. Wiadomo, w międzyczasie dyrektywy się nie zmieniły, a skoro stara ustawa była z nimi zgodna i nowa też musiała, możliwości zmiany przepisów były bardzo ograniczone. Ciągle mi żal, że nie wykorzystaliśmy wprowadzenia aktualnych dyrektyw do istotnej przebudowy naszego systemu w 2016 roku, ale rzeczywiście – okoliczności znów były niesprzyjające.
Zamówienia podprogowe mogą być kształtowane przez państwa członkowskie UE z dużą swobodą, co nie oznacza swobody całkowitej.
Nikt nie odwołał Komunikatu wyjaśniającego Komisji dotyczącego prawa wspólnotowego obowiązującego w dziedzinie udzielania zamówień, które nie są lub są jedynie częściowo objęte dyrektywami w sprawie zamówień publicznych (2006/C 179/02). Niemniej, nie naruszając zasad określonych Komunikatem, można wyobrazić sobie szereg procedur szybkich i elastycznych.
Polski ustawodawca wyobraził sobie i wprowadził w życie tryb podstawowy. Trzy warianty tego trybu zastąpiły cztery dotychczasowe tryby udzielania zamówień. Na pierwszy rzut oka widać, że zniknął przetarg ograniczony, a wraz z nim prekwalifikacja.
Brak prekwalifikacji
Jestem fanem prekwalifikacji. W każdym niestandardowym zamówieniu prekwalifikacja powinna być standardem. (…)
Poza tym w artykule:
- Więcej negocjacji
- Zakres negocjacji
- Wariant trzeci
- Kryteria oceny ofert
- MŚP
CZYTAJ DALEJ
Pełen tekst artykułu jest dostępny w Systemie Informacji Prawnej Legalis |
.