Partnerstwo w zamówieniach publicznych
Co zamówienia publiczne mają wspólnego z partnerstwem publiczno-prywatnym? Niemało. W poprzednim artykule wskazałem, że zasady analizy ryzyka obowiązujące (lub onegdaj obowiązujące) w projektach PPP powinny po odpowiednim uproszczeniu, być stosowane również w zamówieniach publicznych, na etapie analizy potrzeb i wymagań. Teraz trochę uwag natury ogólniejszej.
Partnerzy
Słownik języka polskiego tak definiuje partnera: (1) współuczestnik gry, rozmowy, zabawy lub jakiegoś przedsięwzięcia, (2) osoba, którą traktuje się jak równą sobie.
Czy nie jest oczywiste, że wykonawca jest partnerem zamawiającego? Ciekawe dlaczego się tak nie mówi? Ilu zamawiających w ten sposób myśli? Częściej zapewne ci, którzy uczestniczą w realizacji zamówień, gdy staje się jasne, ze obie strony „jadą na jednym wózku” i mają zbieżne interesy: jak najszybciej i najlepiej wykonać umowę.
Trudniej traktować partnersko uczestników „gry przetargowej” polegającej po części na „przyłapaniu” zamawiającego i „przechytrzeniu” konkurencji. Onegdaj nawet jeden z Prezesów UZP z takim zapałem opowiadał na konferencjach o tym, jak to zamawiający z Urzędem stanowią „jedną rodzinę”, że trzeba było pyskatej Kasi (pozdrawiam Kasię z Gdańska), która przytomnie zapytała: a gdzie w tym systemie są wykonawcy? Poza rodziną? Po drugiej stronie barykady? Wprawiając pana Prezesa w szczere zakłopotanie. (…)
Poza tym w artykule:
- Potrzeba wzajemnego poznania
- Czyj interes ważniejszy
- Partnerowi się ufa
- Koncesje
CZYTAJ DALEJ
Pełen tekst artykułu jest dostępny w Systemie Informacji Prawnej Legalis |
.